czwartek, 30 września 2010

nie-śmierć, nie-umieranie. opowiadanie.


Imię: Bolek
Wiek: 91 lat
Urodzony: 10. marca 1919 r.
Żona: Sabinka, zmarła w  2009 r.

68 lat małżeństwa.

Dziecko, bo najgorsza to jest samotność.



fot. Anna Maria Sobocińska, 21. 08.2010 r.

sprawdźcie co fałszujecie

Tęskni się za ploteczkami (co, jak słusznie zostało zauważone, brzmi dwuznacznie), ale z takim temperamentem to człowiekowi nie jest bezpiecznie w sieci ani na świecie.
Czasami trzeba coś powiedzieć i nie-trzeba jednocześnie. Człowiek czuje ulgę, a jednocześnie nie czuje. Jakieś prawdy są, które czasem bolą i mówiących i słuchających i najpewniej z tekstem zapisanym jest tak samo. Nawet na blogu.

Każdy chce być zrozumiany i zazwyczaj w okresie dojrzewania orientujemy się, że nic z tych rzeczy. Po fazach buntu, nastoletnich depresji, przechodzenia od różu do brudasa i z powrotem, każdy zaczyna rozumieć, że prawdopodobnie kiedyś narodzi się w nim jakaś umiejętność rozumienia siebie - i to będzie dużo. A empatia? Dar i przekleństwo.

Jestem kobietą, więc chcę  dużo od świata, od siebie, a nawet od bloga, który ma być publiczny i prywatny zarazem. I dość często, muszę przyznać, łapię się na spostrzeżeniu - kurcze, znowu się nie postarałam, znowu wystarczyłoby tylko, żeby świat/on/pies trochę zmądrzał, troszkę się ulepszył- wszystko byłoby dobrze. Zabawne. Znowu zabrakło czegoś we mnie i w świecie.

Tęskni się za ploteczkami, więc trzeba coś z tym zrobić.

Jak często ma się taką myśl, że trzeba było coś powiedzieć, a się milczy i potem tłuczą się po głowie dowcipne i inteligentne riposty, albo twarde argumenty. W analizowanych do upadłego, przeciągających się godzinami filmach, powtarza się słowo za słowem kwestie niewypowiedziane i zalęknięte.

trzeba uważać co się fałszuje.
trzeba uważać na drugiego człowieka.

chyba nie wystarczy pytanie, czy nie będzie Ci przykro.

Tęskni się za ploteczkami, ale..

(Jest godzina 11.45, pan doktor Osama K. przyjmuje do 12 /oficjalnie na tabliczce aż do 13/. Piątek, umieranie na gardło.
- Dzień dobry panie doktorze, przyjmie mnie pan jeszcze? Moje gardło nie doczeka do poniedziałku..
- Niestety, ja już skończyłem pracę. Już skończyłem. Niestety.

A przecież wystarczyło rzec, panie doktorze! Mamy jeszcze 14 minut, a ostatnio zbadanie mnie i wypisanie leków zajęło Panu 4 minuty. Zdążymy.
Nic takiego nie zostało powiedziane i poszłam. Następnego dnia straciłam głos i poszłam na nocny-weekendowy dyżur na Placu Hallera - jak zwykle.)

Jak często nie mówimy wszystkiego i żałujemy niewypowiedzianego?
Ale ilu Panom służę? Na co komu moja prawda. 

Tak tęsknię za ploteczkami. Zamiast do lekarza poszłam do fryzjera. To bardzo pomaga na czwarty tydzień choroby. Kiedy kaszlę jedni mówią, że pięknie i uroczo śpiewam, inni, żebym wyszła, bo nie można wytrzymać. 

-  Mam suchoty przewlekłe. 
- Jak wszyscy wielcy Polacy w XIX wieku.

- Mam suchoty przewlekłe. Jak wszyscy wielcy Polacy w XIX wieku. Tak mi rzekł kolega.
- No do wyboru jest jeszcze syfilis, więc i tak nieźle trafiłaś.